Zagłębie Lubin samo sobie winne
Data publikacji: 2013-11-03, Data modyfikacji: 2013-11-04
Co prawda, na Pepsi Arenie padły bramki, ale kibice nie będą szczególnie wspominać tego widowiska.
Słaba Legia zagrała w słabym meczu ze słabym Zagłębiem. Jedyne pozytywy to piękny gol Helio Pinto i dobra gra Dvalishviliego, dzięki którym gospodarze wygrali 2-0 (1-0).
Do przerwy zasłużenie prowadzili piłkarze Jana Urbana. Mimo że Legioniści rozgrywali przeciętne spotkanie, to wystarczyło na Zagłębie Lubin. Pierwsza połowa całkowicie należała do gospodarzy. Przynajmniej jeśli chodzi o posiadanie piłki. Lubinianie przejęli ją nie więcej niż kilka razy. Większość czasu Legia rozgrywała długo futbolówkę, kierując się maksymą: „Im dłużej jesteś przy piłce, tym krócej ma ją przeciwnik”. Jeśli atakowali, to głównie prawą stroną, gdzie dobrze rozumieli się Vladimer Dvalishvili i Bartosz Bereszyński.
Pierwsza bramka padła po stałym fragmencie gry. Z narożnika boiska dośrodkował Tomasz Brzyski, strzał głową z bliska Jodłowca obronił Tomasz Ptak. Przytomnie zachował się Dvalishvili, który sprytnie odegrał odbitą piłkę do tyłu, do Helio Pinto, który technicznym strzałem w „okienko” zdobył pięknego gola.
W drugiej części spotkania obraz gry niewiele się zmienił. Wciąż stroną dominującą byli Legioniści, mimo że Zagłębie trochę częściej było przy piłce.Jednak indywidualny błąd sprawił, że goście tak naprawdę przegrali ten mecz już w 55. minucie. Wtedy w niezrozumiały sposób zachował się Pavel Vidanov. Obrońca „Miedziowych” w walce o górną piłkę z Dossą Juniorem bezmyślnie i zupełnie niepotrzebnie zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Sędzia słusznie się nie zawahał i wskazał na jedenasty metr. Rzut karny pewnie wykorzystał Dvalishvili.
Gruzin w tym meczu nie tylko asystował i strzelał gole, ale też bronił dostępu do własnej bramki. W 62. minucie po indywidualnej akcji Davida Abwo, który z łatwością minął kilku obrońców Legii i stanął „oko w oko” z Wojciechem Skabą, Dvalishvili wzorowym wślizgiem zatrzymał strzał Nigeryjczyka. Warto nadmienić, że była to dopiero pierwsza sytuacja podbramkowa „Miedziowych”.
Piłkarze Legii kontrolowali mecz i nie zamierzali wypuścić z rąk dość łatwo osiągniętego prowadzenia. Gdyby jednak Arkadiusz Woźniak wykorzystał sytuację z doliczonego czasu gry, mógłby stworzyć nerwową końcówkę na Pepsi Arenie. Wówczas Woźniak dostał kapitalne podanie od Abwo, przepchnął kryjących go obrońców, ale nie zdołał pokonać udanie interweniującego bramkarza stołecznej drużyny.
Trzeba przyznać, że Legia miała szczęście, że trafiła na drużynę w głębokim kryzysie. Mistrzowie Polski zagrali bardzo przeciętny, jeśli nie po prostu słaby mecz. Mimo to, wygrali. To świadczy tylko o tym, że z Zagłębiem jest dużo gorzej. „Miedziowi” po tej porażce wrócili do strefy spadkowej.
Skład obu drużyn (w nawiasie ocena zawodnika w skali 1-6):Legia Warszawa: Wojciech Skaba(3.5) – Bartosz Bereszyński(3.5), Jakub Rzeźniczak(3.5), Dossa Junior(3.5), Tomasz Brzyski(3) – Dominik Furman(4) [83’Michał Kopczyński(-)], Tomasz Jodłowiec(4) – Henrik Ojamaa(3) [46’Michał Kucharczyk(3)], Helio Pinto(4) [89’Patryk Mikita(-)], Jakub Kosecki(3) – Vladimer Dvalishvili(4.5)
Zagłębie Lubin: Tomasz Ptak(3.5) – Pavel Vidanov(1.5), Adam Banaś(3), Lubomir Guldan(3), Paweł Oleksy(3) – Jiri Bilek(2.5), Robert Jeż(2.5) – David Abwo(3.5), Deniss Rakels(2.5) [46’Arkadiusz Piech(3)], Dorde Cotra(3) [82’Adrian Błąd(-)] – Michal Papadopulos(2.5) [64’Arkadiusz Woźniak(3)]
Legia Warszawa – KGHM Zagłębie Lubin 2 – 0 (1 – 0)37’ Pinto (as. Dvalishvili) 1-055’ Dvalishvili (karny) 2-0
Żółte kartki: Junior(9’) – Papadopulos(38’)Czerwone kartki: -Sędzia: Bartosz FrankowskiWidzów: 14 043Zawodnik meczu: Vladimer Dvalishvili (Legia Warszawa)
Michał Nadolny
Pełna treść wiadomości na: http://www.naszlubin.pl/sport/4018-zagbie-lubin-jest-samo-sobie-winne.html
naszlubin.pl, Źródło artykułu: naszlubin.pl