Zagłębie Lubin jak reprezentacja Polski
Data publikacji: 2013-11-22, Data modyfikacji: 2013-11-23
Trochę walki, trzy czerwone kartki, „babol” bramkarza, ale przede wszystkim bezradność gospodarzy.
To wszystko zobaczyli kibice na Dialog Arenie w Lubinie, gdzie Zagłębie przegrało z Piastem Gliwice 0-2 (0-1).
Spotkanie otwierające 17. kolejkę T-Mobile Ekstraklasy zapowiadało się interesująco nie tylko ze względu na fakt, że oba zespoły jesienią grają poniżej oczekiwań i potrzebują punktów jak ryba wody. Znaczenie miał również aspekt transferowy. Piast jest klubem, który najwięcej transakcji przeprowadził właśnie z Zagłębiem. Z byłych zawodników „Miedziowych” w Gliwicach występują: Łukasz Hanzel, Csaba Horvath, Kamil Wilczek i Wojciech Kędziora. Byłym graczem „Piastunek” jest też Paweł Oleksy, który przed obecnym sezonem wrócił stamtąd z wypożyczenia. Trudno o bardziej zacieśnioną współpracę transferową.
Lecz na boisku nie ma sentymentów. Obaj trenerzy posłali w bój dwie aktualnie najsilniejsze „jedenastki”. W pierwszym składzie gospodarzy zabrakło dwóch dotychczasowych ważnych ogniw drużyny Oresta Lenczyka. Michal Papadopulos i Pavel Vidanov, wskutek imprezowej eskapady do Pragi, na zaproszenia byłego kolegi z zespołu Costy Nhamoinesu, który gra w tamtejszej Sparcie, zostali odsunięci od pierwszej drużyny.
Trudno gra się zespołowi, który na początku meczu traci bardzo głupią bramkę. A tak się stało w 9. minucie. Najpierw Matej Izvolt bez żadnych problemów przedarł się przez, wydawało się, krótko kryjących go obrońców Zagłębia i podał w pole karne do Hanzela. Eks-Zagłębiak strzelił lekko, ale nie wiedzieć czemu Michał Gliwa odbił piłkę z powrotem do pomocnika, który tym razem umieścił piłkę w sieci. Kolejny „michałek” (popularnie określany bramkarski błąd Gliwy, który miewa je co jakiś czas) stał się faktem.
Tym bardziej mógł sobie pluć w brodę Arkadiusz Piech. Filigranowy napastnik kilka chwil wcześniej zaprzepaścił doskonałą okazję. Po podaniu Jeża z siedmiu metrów strzelił daleko od bramki.
Jednak Gliwa szybko się zrehabilitował. Jeszcze przed przerwą nie pozwolił piłkarzom Piasta podwyższyć prowadzenia. Najpierw sparował piłkę na rzut rożny po strzale Radosława Murawskiego, a potem „wyciągnął” futbolówkę spod poprzeczki, kiedy głową strzelał Hanzel.
Gra lubinian może nie wyglądała fatalnie, ale była daleka od poprawnej. Podopieczni Lenczyka próbowali prowadzić grę, lecz w pierwszej połowie nie stworzyli sobie żadnej klarownej sytuacji. Za to mieli dużo problemów w obronie. Szczególnie przy stałych fragmentach gry, gdzie często gubili się we własnym polu karnym.
Drugą połowę „Miedziowi” rozpoczęli równie fatalnie. W 61. minucie stracili piłkę na własnej połowie. Radosław Murawski natychmiast prostopadłym podaniem uruchomił Jurado. Za Hiszpanem nie nadążyli Oleksy z Cotrą i po mocnym uderzeniu z ostrego kąta Latynosa Piast wygrywał już 2-0.
Orest Lenczyk jeszcze w przerwie wpuścił Adriana Błąda za Abwo. Po drugiej bramce na plac gry posłał również Miłosza Przybeckiego i Arkadiusza Woźniaka (za defensywnych Piątka i Oleksego).
Skomasowany atak Zagłębia był, ale tylko na papierze. Lubinianie nie potrafili celnie podać do kolegi, nie mówiąc o strzelaniu. Piast spokojnie czekał na swoje okazje, do tego dobrze się broniąc. Oba zespoły kończyły mecz w osłabieniu, Piast nawet w podwójnym. Najpierw za drugą żółtą kartkę z boiska musiał zejść Banaś. Później to samo spotkało Hanzela i Króla.
Konfrontacja dwóch ligowych drużyn była bardzo podobna do niedawnego meczu reprezentacji Polski ze Słowacją. Wynik ten sam, gospodarze w obu przypadkach byli marni zarówno w ataku, jak i w defensywie, goście nie zagrali wybitnie, a mimo to wygrali. Można też się pokusić o stwierdzenie, że Matej Izvolt był takim Markiem Hamsikiem dla Piasta (oczywiście, zachowując zdrowe proporcje). Wizja lepiej grających i wygrywających „Miedziowych” zdaje się powoli oddalać.
Składy obu drużyn (w nawiasie ocena zawodnika w skali 1-6):Zagłębie Lubin: Michał Gliwa(2.5) – Bartosz Rymaniak(2.5), Adam Banaś(2.5), Lubomir Guldan(3.5), Paweł Oleksy(1.5) [46’Miłosz Przybecki(2.5)] – Łukasz Piątek(2.5) [69’Arkadiusz Woźniak(3)] – David Abwo(3) [46’Adrian Błąd(3)], Robert Jeż(2.5), Aleksander Kwiek(3), Dorde Cotra(2) – Arkadiusz Piech(2)
Piast Gliwice: Dariusz Trela(3.5) – Damian Zbozień(3.5), Csaba Horvath(3.5), Jan Polak(4) [46’Carlos Martinez(3.5)], Krzysztof Król(3.5) – Mateusz Matras(3.5), Łukasz Hanzel(4) – Matej Izvolt(4) [69’Adrian Klepczyński(3.5)], Radosław Murawski(3.5), Tomasz Podgórski(3.5) – Ruben Jurado(3.5) [86’Kamil Wilczek(-)]
KGHM Zagłębie Lubin – Piast Gliwice 0 – 2 (0 – 1)9’ Hanzel (bez as.) 0-161’ Jurado (as. Murawski) 0-2
Żółte kartki: Kwiek(62’), Banaś(67’, 78’)), Rymaniak(68’) - Izvolt(19’), Horvath(43’), Król(64’, 91’+), Hanzel(68’, 86’)Czerwone kartki: Banaś(78’) – Hanzel(86’), Król(91’+)Sędzia: Tomasz Radkiewicz (Łódź)Widzów: 3 835Zawodnik meczu: Łukasz Hanzel (Piast Gliwice)
Michał Nadolny
foto. Tomasz Folta
Pełna treść wiadomości na: http://www.naszlubin.pl/sport/4138-zagbie-lubin-jak-reprezentacja-polski.html
naszlubin.pl, Źródło artykułu: naszlubin.pl